Z dobrym humorem bywa różnie - raz jest, a potem go nie ma. Zły humor też dopada nas znienacka i psuje nam dzień. Jamnik Hipolit przekonywał nas, że wszystko się ciągle zmienia, i całe szczęście, bo inaczej umarlibyśmy z nudów.
Gdy mamy zły humor, może pomóc wiele rzeczy, wymienialiśmy je: lody, karuzela, ładne ubranie, klocki lego, zabawa w chowanego, ale przede wszystkim dobry przyjaciel. Dla Hipolita był nim kot Alojzy Kocioł. To on szukał razem z Hipolitem zagubionego humoru, częstował serdelkiem, wyprowadzał na spacery. I dał nadzieję, że zły humor minie…
Malowaliśmy swoje humory: dla Kuby miał on postać kosmity, dla Asi był księżycem, dla Martyny kotem, Agastya stwierdził, że jego jest dinozaurem.
To nam uświadomiło, jak różne są nasze humory. I że trzeba się z nimi zaprzyjaźnić, poznać je i od nich nie uciekać. A może nawet je polubić…
Zajęcia prowadziła: D. Karaczewska