Co to jest choroba, każdy z nas wie. Niedobre syropy, tabletki, zastrzyki, gorączka, leżenie w łóżku, a nawet pobyt w szpitalu. Byli wśród nas i tacy, co przeżyli upadki i złamania, a potem musieli chodzić z nogą czy ręką w gipsie.
Ale historia o Kamilu z dzisiejszej opowieści pokazała nam, że szpital może stać się przyjaznym miejscem, a wszystkie te przykre operacje związane z zastrzykami i inhalacjami (nowy wyraz!) nie są tak groźne, a ból i samotność maleje, gdy mamy przy sobie życzliwą duszę.
Kamil jest jak rumianek - kojący i uspokajający w chorobie.
Doszliśmy do wniosku, że nie należy bać się szpitala, bo jest czasem niezbędny. Ratuje nasze zdrowie i życie!
Zajęcia prowadziła:
D.Karaczewska