Każdy z nas ma marzenia, które chciałby spełnić. Marzeniem kucyka Białka było latanie. Zapragnął fruwać jak skowronek Lasse, ale mimo wielkich starań i zaangażowania wylądował na… kupie nawozu. Pomogła mu kura Matylda, która nie tylko wydziobała z jego grzywy pozostałości po upadku, ale wytłumaczyła też, jak godzić się z marzeniami, których nie można zrealizować.
My również rozmawialiśmy o naszych marzeniach i okazało się, że tylko Kuba nie miał żadnych marzeń, ale się tajemniczo przy tym uśmiechał, wiec może jakieś skrywał?
Na jesiennych listkach każdy z nas napisał swoje marzenia, a czasem było ich kilka i powiesiliśmy je na drzewku mocy. Bo jak powiedziała Matylda, żeby marzyć, trzeba mieć moc!