Zastanawialiśmy się, czym jest psota? Dlaczego psocimy? Co wtedy czujemy?
Czy jest nam z psotą dobrze? Jak się przed psotą uchronić?
Odpowiedzi było wiele i każdy z nas na swój sposób próbował
nad istotą psoty rozmyślać. Potem byliśmy powieściopisarzami i wybieraliśmy
zdanie na stronie, a potem układaliśmy do niego kolejne, nawiązujące tematycznie...
Na koniec były masażyki! Robiliśmy je sobie wzajemnie na plecach, opukując je palcami, szybko i wolno głaszcząc i delikatnie drapiąc. Nasze ręce „słuchały” opowiastki i „opowiadały” je naszym plecom:
„Idzie myszka do braciszka, tu zajrzała, tam wskoczyła, a na koniec tam się skryła!”
Masażyk kończył się nagłym wsunięciem dłoni za kołnierz, czego nikt się nie spodziewał i to była ostatnia psota na naszych zajęciach!
Zajęcia prowadziła Danuta Wołk-Karaczewska.
W pracy wykorzystałam „Wierszyki na dziecięce masażyki” M. Bogdanowicz, rekomendowane przez Wydawnictwo Harmonia, Członka Polskiej Izby Książki.