Opcje widoku
Ikona powiększania tekstu
Powiększ tekst
Ikona pomniejszania tekstu
Pomniejsz tekst
Ikona zmiany kontrastu
Kontrast
Ikona podkreślenie linków
Podkreślenie linków
Odnośnik do Deklaracja dostępności
Deklaracja dostępności
Resetowanie ustawień
Reset

Mały Bohater z Gdyni

Dziś nasze świetliczaki odwiedziły wyjątkowe miejsce. To pamiątkowy obelisk poświęcony małemu obrońcy Gdyni znajdujący się przy ul. Adm. Józefa Unruga na wysokości bloku nr 70. Widnieje tu napis „Tu w obronie Kępy Oksywskiej dnia 18 września 1939 r. poległ jej najmłodszy obrońca trzynastoletni harcerz Alfred Dyduch”. Zapaliliśmy świeczki, postawiliśmy kwiaty. Była też chwila zadumy i modlitwy.
 
Kiedy nasz bohater biegał ulicami Oksywia, na północy Gdyni powstawała baza polskiej marynarki. Do nowych bloków i willi wprowadzali się oficerowie. Zza muru co rano słychać było gwizdki bosmanów, wzywających marynarzy na zbiórkę. Główną zaś ulicę przemierzał niespiesznie, wraz z psem, sam admirał Józef Unrug.
 
Nieco w bok od centrum, przy ulicy Dickmana, wybudowano w 1936 roku nowoczesny gmach Publicznej Szkoły Powszechnej nr 4. Do 1939 roku szkoła oksywska uważana była za jedną z najlepiej wyposażonych placówek oświatowych, posiadała, m.in. gabinet lekarski i dentystyczny, doskonałe pracownie prac ręcznych i własną introligatornię. Była opalana przez piece kaflowe, gdyż w czasie budowy gmachu zbyt szczupłe fundusze nie pozwoliły na instalację centralnego ogrzewania. Dumą szkoły były jednak nie tylko mury, ale także jej uczniowie, wśród nich świetnie zorganizowane i prowadzone drużyny zuchów i harcerzy.
 
Harcerzami było też dziesięciu chłopców rozstrzelanych przez Niemców 11 listopada 1939 roku pod skarpą przy parafii na Obłużu (upamiętniających ich pomnik znajduje się u stóp kościoła pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli). Ich winą było zbicie niemieckiej szyby. Ofiary hitlerowskiej egzekucji spoczęły na tutejszym cmentarzu.
 
Alfred Dyduch urodził się 31 października 1925 roku w rodzinie podoficera Marynarki Wojen-nej. Pełen energii, niezwykle żywotny i ciekawy świata, należał do najbardziej znanych uczniów szkoły nr 4 i członków 129 Pomorskiej Drużyny Harcerskiej "Wiewiórek". Tuż przed wybuchem wojny, Dyduch, wraz z bratem i ze swoim zastępowym, zgłosili się do służby pomocniczej w Lądowej Obronie Wybrzeża. Jako łącznicy spędzili ostatnie dni sierpnia w koszarach. Wybuch wojny zastał Dyducha na krótkiej przepustce w domu rodzinnym. Wbrew matce uciekł z powrotem do koszar. Jako łącznik nosił rozkazy i przedzierał się do oddziałów, z którymi dowództwo Lądowej Obrony Wybrzeża straciło łączność. W jednej z tych akcji, pod Kosakowem, został lekko ranny.
 
13 września Polacy, zagrożeni napierającymi od zachodu wojskami niemieckimi, oddali Gdynię. Na Kępę Oksywską przeszedł 2 Morski Pułk Strzelców oraz kompania Kosynierów Gdyńskich. Oddziały, które jeszcze niedawno broniły Kolibek i Kacka, dołączyły do jednostek, walczących zaciekle w okolicach Mostów i Dębogórza. Dla Dyducha rozpoczął się nowy etap w życiu.
 
Zgłosił się na ochotnika do kompanii wypadowej, której zadaniem było przeprowadzanie przeciwuderzeń na Niemców wdzierających się w rejon Obłuża. 16 września brał udział w nocnym wypadzie na elektrownię. Dzień później przedarł się do Gdyni, gdzie namówił swoich kolegów do przejścia na Kępę. 18 września kompania wypadowa przeprowadziła natarcie na Niemców napierających coraz silniej na Nowe Obłuże. Idący w przedzie 13 latek postanowił zniszczyć tarasujące drogę polskim żołnierzom gniazdo CKM. Niestety, seria z karabinu prawie oderwała mu nogę. Jego bezpośredni przełożony, mat Czesław Jarcom, wyniósł chłopaka z ognia, znajdując mu schronienie w jednym z okolicznych domów. Zaniesiono go do piwnicy. Jedna noga była prawie urwana. Nie można było udzielić żadnej pomocy. Chłopiec o nic nie prosił. Chociaż był ciężko ranny, mocno trzymał w ręku karabin. Dopiero kiedy skonał, wysunął mu się on z drobnej dłoni.
 
19 września Dyduch spoczął w tymczasowej mogile koło domu Kulaszewskiego. Osiem dni później rodzina w tajemnicy przeniosła zwłoki najmłodszego obrońcy wybrzeża na niedaleki cmentarz.
 
Źródła:
· Ks. Józef Szarkowski: Relacja z pierwszych dni wojny w Gdyni www.2wojna.gdynia.pl
· Przewoźniak Edward: Najmłodszy żołnierz września, Dziennik Bałtycki nr 210, Gdańsk 1989
Data dodania: 2025-11-07 21:15:37
Data edycji: 2025-11-07 21:18:54
Ilość wyświetleń: 14

„Życie to sztuka do odkrywania.

Nie bój się nowych doświadczeń, one stanowią jego esencję.”

Ernest Hemingway

Nasi Partnerzy

Bądź z nami
Aktualności i informacje
Biuletynu Informacji Publicznej
Biuletynu Informacji Publicznej