Obiady

 

Pływalnia

 

Komunikaty

 

Sport

 

Świetlica

 

Osiągnięcia

 

Konkursy

 

Rekrutacja

To nie był łatwy orzech do zgryzienia. Chyba każdy z nas na własnej skórze poczuł, co to znaczy być odmieńcem.

Ktoś był za mały, inny za duży, jeden miał piegi, ów zeza. I pamiętaliśmy smutek i osamotnienie w sytuacji,

gdy jest się ocenianym przez grupę. W naszej historii bohater był głuchy...

Często płakał z tego powodu, bo nie rozumiały go inne słonie. Ale to nie przeszkodziło Olusiowi uratować życia ślicznej Lili. I zrozumieć, że źle  odczytywał reakcje stada -  był akceptowany i lubiany, a jego głuchota nikomu nie przeszkadzała.

Rozmawialiśmy o naszych doświadczeniach związanych z odmiennością, co to znaczy, jakie emocje wywołuje ze strony tego, który jest inny i tych, którzy go otaczają. Doszliśmy do wniosku, że bycie innym nikogo nie przekreśla i  nie jest niczym złym. Trzeba umieć akceptować i szanować cudzą odmienność , tak jak robiły to słonie w stadzie. I przede wszystkim znaleźć wspólny język, sposób komunikowania się, aby móc nawiązać relację. W przypadku Olusia był to język migowy, którego postanowiła nauczyć się Lila.

My również za pomocą gestów nazywaliśmy różne rzeczy, których nazwy losowaliśmy wcześniej na karteczkach. Ile przy tym było śmiechu, skoków i wspólnej radości!

Dobrze jest być razem i wiedzieć, że się lubimy, chociaż każdy z nas jest inny. I ta odmienność się nam podoba!

Zajęcia zakończył masażyk z myszką.

Bajkoterapię prowadziła Danuta Wołk-Karaczewska

 

jestem inny