Świąteczne oczekiwanie przeżywa każdy z nas. Gdyby nie Binek, dzieci na prezenty czekałyby bardzo długo. Co się wydarzyło?...
Mikołaj, który wyruszył w podróż spóźniony, tak poganiał renifery, że mknęły jak wiatr i na zakręcie zaprzęg nie wytrzymał takiego pędu. Mikołaj wylądował w zaspie, a worki z prezentami rozsypały się po drodze. Gdyby nie pomoc Binka, osiołka, który tej mroźnej nocy znalazł się w pobliżu, Mikołaj nie dałby sobie rady. Binek wykopał go z zaspy, pomógł zebrać paczki z prezentami i pociągnął sanie wśród śnieżnej zamieci. I mimo, że nie było mu łatwo, Binek był szczęśliwy, jak nigdy dotąd w życiu. Bo bardzo lubił pomagać. Dzięki niemu dzieci dostaną prezenty na czas.
Zastanawialiśmy się, co to znaczy pomagać, każdy miał swoją historię związaną z pomaganiem komuś i ją opowiedział. Przypominaliśmy sobie, jak się wtedy czuliśmy i okazało się, że były to dobre, krzepiące uczucia. Pomagając, poczuliśmy się lepsi, robiliśmy to bezinteresownie, z potrzeby serca, jak osiołek Binek. Doszliśmy do wniosku, że nie wolno wstydzić się, aby poprosić o pomoc, zawsze znajdzie się ktoś, na kogo można liczyć. Gdy jesteśmy otwarci i uważni na innych, świat staje się lepszym miejscem!